mBank: gardzimy klientami
2011-04-15
Wydzwaniający do mnie regularnie automat mBanku uważam za wyjątkową bezczelność i wyraz pogardy dla klientów. Oto bank, któremu płacę za to, żeby zajmował się moimi pieniędzmi i nie zawracał mi głowy, używa synchronicznego i inwazyjnego środka komunikacji, jakim jest telefon komórkowy, do kontaktowania się ze mną. Po co? Żeby przeprowadzać badania na temat jakości obsługi. W dodatku dzwoni do mnie automat, bo tak jest bankowi taniej. Patrząc na to inaczej, wyrwanie mnie ze spotkania i zajęcie mojego czasu jest dla banku warte mniej więcej tyle, co trochę cykli procesora w ich komputerach.
Nie wiem kto wymyślił, że można automatycznie wydzwaniać do klientów, przeszkadzając im w pracy, ale wiem, że ów ktoś widzi mnie jako materiał ankietowy, a nie jako Klienta.
Żeby dodać temu wpisowi nieco wartości napiszę dla nieszczęśników, posiadających tak jak ja konto w mBanku: wbrew temu co mówią pracownicy infolinii te automatyczne telefony daje się wyłączyć. Trzeba złożyć DYSPOZYCJĘ i oczywiście swoje odczekać, ale się daje.
Taki los - ale mBank nie jest tu wyjątkiem.
Po pierwsze, nie wiem po co firmy (banki, operatorzy) utrzymują systemy IVR - co chwilę zmieniają sposób nawigacji, co utrudnia automatyzację, UPYCHAJĄ TAM REKLAMY i wreszcie dobicie się do konstultanta graniczy z cudem. Gdy uda się przejść labirynt, jest czas oczekiwania...
Bankomaty wyświetlają reklamy - pół biedy, młody człowiek sobie poradzi. Osoby starsze, które z trudnością oswająją się z techniką i polegają na wyuczeniu pamięciowym. Każde wybicie z rutyny je wytrąca i frustruje.
Wreszcie po co reklama, w dodatku tak agresywna, nakierowana na już pozyskanego klienta ?
Albo żeby daleko nie szukać - przejście z aktualnym numerem na taryfę dla firm jest możliwe w Orange po upływie danej umowy. Przejście do innego operatora na taryfę dla firm ? Owszem, pod warunkiem uzyskania takiej u operatora oryginalnego...