Zabieramy emerytury
2011-01-27
Staram się nie pisać o polityce, ale czasem po prostu się nie da.
Rząd wymyślił, że zamiast robić bolesne cięcia budżetowe, lepiej podwyższyć podatki i zebrać nieco więcej pieniędzy od obywateli. Robi to bardzo sprawnie: podwyżka VAT przeszła właściwie bez echa. Kolejny pomysł to zmniejszenie składki do OFE z 7,3% do 2,3%, czyli o 5%.
Oczywiście, że obecny system, gdzie rząd przekazuje pieniądze do OFE, a te zaraz kupują za owe pieniądze obligacje Skarbu Państwa, jest bez sensu. Ale sposobem na poprawienie sytuacji jest zmniejszenie zadłużenia państwa (ograniczenie budżetu), a nie przesunięcia księgowe.
Jakie będą efekty takiego ruchu?
- nasze oszczędności zostaną nam zabrane i zamiast być inwestowane zostaną wydane na bieżące emerytury,
- naszymi oszczędnościami będzie dysponować wedle uznania państwo,
- co prawda rząd łaskawie zamierza pozwolić nam „dziedziczyć” emeryturę (choć tu diabeł tkwi w szczegółach i na pewno nie będzie tak łatwo), ale już nikt nie mówi o tym, że zapis w ZUS będzie majątkiem wspólnym małżonków,
- mniej pieniędzy wpłynie na giełdę,
- rząd będzie mógł udawać, że zmniejszył deficyt budżetowy.
W dzisiejszej Gazecie czytamy: Ze swej strony premier Tusk nazywa plan redukcji wpłat do OFE „najmniej bolesnym społecznie”. Spieszę wytłumaczyć: rząd ma nadzieję, że takiej formy odebrania nam pieniędzy nikt nie zauważy. I jak widać, nie myli się. Młodzi ludzie „nie interesują się polityką”, a emerytura to dla nich bardzo odległy temat. Takim łatwo zabrać, nie zauważą.
Proponuję zapoznać się z treścią http://pub.sn.pl/ow3_ia.nsf/0/3415f613c7d1af89c12576730055e357/$FILE/II%20UK%200012_08.pdf
i zaprzestać powtarzania plotek, jakoby "pieniądze" w OFE (w połowie złożone z Obligacji Skarbowych, kuriozalny pomysł w kontekście emerytury) _KIEDYKOLWIEK_ były własnością obywateli. Meritum w okolicy str. 7, reszta prawniczy tekst.
Ponadto, nigdy nie były bezwarunkowo i w całości wypłacane po osiągnięciu uprawnień emerytalnych, nigdy kryteria tych uprawnień nie były przedmiotem umowy, nigdy nie było pełnego i bezwarunkowego dziedziczenia.
Młodzi ludzie - w tym wielu których znam - całkiem słusznie sie tym nie interesują. Interesują się tym, jak i ile odłożyć poza tzw. "systemem" "emerytalnym" na zabezpieczenie własnej starości (oraz, w skrajnym wypadku, własnych rodziców). To o wiele bardziej produktywne.
Wreszcie, składka do OFE zmniejsza się ok. 2/3 czyli 66% (!) - inaczej, o 5 ptk. procentowych ubruttowionego wynagrodzenia. Taki detal...
http://42.pl/u/2xFC_SN_w_kwestii_OFE - poprawiony link
Antey: a gdzie ja takie rzeczy pisałem?
Pisałem, że przeniesienie ich na "konto" w ZUS jeszcze bardziej ogranicza nasze prawa do nich, co jest prawdą (przestają np. stanowić wspólny majątek małżeński).
Temat tego co jest faktycznie "nasze" w kontekście dziedziczenia jest znacznie szerszy i szykuję o nim oddzielny artykuł. Mało kto wie np., że jak będzie oszczędzał inwestując w akcje lub fundusze, to w przypadku jego śmierci fiskus zabierze 19% wartości jego oszczędności.
Istotne w tej sprawie chyba też jest to, że w przypadku powiększenia limitów inwestycyjnych i możliwości inwestowania w akcje w perspektywie długoterminowej (tj 10, 20, 30 lat czyli perspektywa do emerytury tych którzy aktualnie korzystają z OFE) OFE bez żadnych wątpliwości osiągną lepszy rezultat niż jakakolwiek indeksacja o wzrost gospodarczy czy inflację czy jedno i drugie. Wynika to z prostego faktu że na giełdzie znajduje się lepsza część gospodarki a w tak długim terminie krótkoterminowa zmienność na giełdzie w postaci kryzysów "się wygładza". Potwierdza to każdy rzetelny tekst finansowy, który pokazuje że $100 zainwestowane w USA w 1930, 1950, 1960 czy jakimkolwiek innym roku przyniesie o wiele rzędów wielkości lepszy zwrot jeśli zostanie umieszczone w akcjach niż obligacjach. Poniżej pierwsze z biegu takie zestawienie, choć nie wiem na ile rzetelne, ale ogólna prawda jest niezmienna.
http://topforeignstocks.com/2010/02/22/stocks-outperform-bonds-in-the-long-run/
Stąd choć może istnieć prawniczy dylemat na ile pieniądze w OFE są w rzeczywistości nasze, jak rozumiem niezmienny pozostaje fakt iż zobowiązanie wobec przyszłych emerytów w danej wielkości pozostaje, no i tu istotne jest w jakim tempie składka rośnie. Na marginesie choć wydaje mi się że rozumiem logikę SN w przytoczonym orzeczeniu to widzę w niej pewien problem, bo choć w prawniczym sensie pieniądze na rachunkach bankowych są "nasze", to tak czy inaczej dana wielkość gotówki w żadnym skarbcu na nas nie czeka, i pieniądze te są w sumie taką samą obietnicą, czy zapisem księgowym, jak zapisy na OFE. Różnica jest tylko taka, że pieniądze w OFE nie są do dowolnego przeznaczenia i stąd restrykcje w ich wypłacaniu.
Ja dorzucę taką ciekawostkę, że powstał jakiś czas temu (przed podwyżkami podatków) dokument opisujący oficjalną(!) strategię działań jakie będą podejmowane (bodajże do 2015 roku) w związku z sytuacją budżetową naszego Państwa. Oczywiście nie da się do niego dojść tak łatwo, ale pojawiają się na szczęście przecieki.
Do sedna. w dokumencie zapisane są dokładne daty kiedy zostaną podniesione podatki. Z tego co pamiętam 25% VAT ma być osiągnięte w 2012. Ten dokument nie jest hipotezom - tylko zatwierdzoną(!) wytyczną do realizacji. Pytanie (retoryczne) brzmi, czemu nie jest dostępny publicznie i czemu nie rozmawia się o jego "klepniętych" zapisach?
Na tle kolejnych zmian podatkowych, zmiany z OFE to najmniejszy problem.
Zapomniałem dodać, że wszystko przejdzie pod hasłem "Unia od nas wymaga". A w Brukseli będą pukać się w czoło :)
Zmniejszenie z 7.3% do 2.3% to nie jest zmniejszenie o 5% tylko o 5pkt procentowych. Składkę zmniejszono o ~68.5%...