Urzędnik nie odpowiada za błędy

2010-05-18

Przedsiębiorca Maciej Sosiński zapłacił 10 mln zł kar, jakie nałożyła na niego opolska skarbówka, za co jej urzędnicy wzięli nagrody. Potem poszedł do sądu, odzyskał całą sumę i jeszcze dostał od państwa odsetki - 800 tys. zł

Pisałem już o odpowiedzialności urzędniczej — moim zdaniem jest jej zdecydowanie za mało. Trudno o lepszy przykład niż ten cytowany wyżej.

Problem leży w tym, że premiowane jest karanie przedsiębiorców i ściąganie podatków, ale nie ma drugiej strony — kar za błędy i nadgorliwe decyzje.

Sam też miałem sytuacje, gdy byłem wzywany do urzędu skarbowego, gdzie miła pani szczerze mówiła mi, że łatwiej jest jej mnie wezwać, niż wyjaśnić sprawę z innym urzędem. Innym razem komornik wytłumaczył mi, że starsze sprawy łatwiej jest „puścić do egzekucji”, niż wyjaśniać. A nuż podatnik nie ma już starych dokumentów i zapłaci?

To musi się zmienić. Urzędnicy muszą nie tylko być premiowani za dobre decyzje, ale również karani za złe.


Komentarze

Urzędnik karany za błędy, to urzędnik sparaliżowany w wydawaniu jakichkolwiek decyzji. Wolę złego, niż sparaliżowanego.

Magas2010-05-30

Nie rozumiem — co rusz ktoś wyciąga ten argument. A przecież codziennie miliony ludzi w pracy są nagradzane za sukcesy oraz karane za błędy. I jakoś nie ma milionów sparaliżowanych pracowników firm. To czemu niby urzędnicy mieliby nagle dostawać paraliżu?

Jan Rychter2010-05-31