Megapikseloza komórkowa
2010-03-22
Zaczynają pojawiać się telefony komórkowe z aparatem o rozdzielczości 12 megapikseli.
Do wypełnienia sensowną treścią dziesięciu megapikseli mojego Canona 40D potrzeba około pół kilo szkła za minimum 3000zł. Montowanie mikroskopijnych 12-megapikselowych czujników (matryc) w telefonach komórkowych z obiektywem rozmiaru orzeszka laskowego jest po prostu bez sensu. Tym bardziej, że im więcej pikseli tym mniejszy rozmiar pojedynczego piksela, a co za tym idzie — większe szumy gdy jest mało światła.
Dostajemy więcej pikseli, ale nie więcej obrazu.
Jak ten obiektyw ma rozmiar orzeszka, to i tak jest spory jak na komórkę - przeciętne są wielkości dużego łebka od szpilki.
Szymon: mam też nadzieję, że jest szklany…
a ja myślałem, że umieszczenie 18 milionów pikseli na APS-C to głupi pomysł
Od 3.2 Mpix poprawa obrazu jest niewielka. Lepiej by zrobili ścigając się na czas niezbedny do zrobienia zdjęcia - w końcu główną przewagą komórki nad aparatem jest to, ze zwykle mam ją w kieszeni i TEORETYCZNIE mogę pstryknąć coś ciekawego zobaczonego przypadkiem.
Ale nic z tego, skoro zanim aparat w komórce przygotuje się do pracy, to już po ptokach...
@rmikke
Dokładnie; mnie by w komórce wystarczył aparat natywnie pracujacy w rodzielczości odpowiadającej FullHD więc 2 Mpix. Zresztą, wykorzystuję to głównie jako szybki notatnik...