Zrzucimy się na błędy urzędników
2010-03-16
Skarb Państwa zapłaci za upadek JTT 38,5 miliona
…plus odsetki od czerwca 2006. Jeśli proces apelacyjny potrwa do (załóżmy optymistycznie) 1 czerwca 2010, wtedy suma do zapłaty wyniesie 57 milionów złotych.
Ministerstwo Finansów opublikowało "Białą Księgę JTT Computers SA. i Optimusa SA". Autorzy twierdzą w niej, że to nie urzędnicy skarbowi zawinili w tych sprawach, ale procedury były złe.
Czy to procedury podpisały się pod interpretacjami przepisów i nakazami egzekucji? Czy to procedury uznały, że wysłanie komputerów do Czech, a następnie sprowadzenie ich do Polski (odkupienie od czeskiej firmy z niewielką marżą), to nie jest import?
Chciałbym, żeby w takich przypadkach były wyciągane konsekwencje finansowe wobec osób, które podpisały błędne decyzje. Nie może być tak, że przedsiębiorca za swoje błędy odpowiada nie dość, że własnym majątkiem, to jeszcze karnie (w przypadku spółek prawa handlowego), zaś urzędnikom grozi co najwyżej nagana z wpisem do akt lub utrata pracy. Owszem, wszyscy zrzucimy się na owe 57 milionów złotych, ale ci, wskutek których arogancji lub niedbalstwa JTT upadło, powinni odczuć na własnej skórze skutki własnych decyzji.
Jak dzisiaj w radiu to usłyszałem to mnie krew zalała
Janek, mam kumpelę, która jest prokuratorem. Gadałem o tej sprawie (tam prokurator walczył wyjątkowo ostro i łamiąc prawo). Nic mu nie zrobisz, bo ma immunitet.
Co ciekawe, kumpela broni immunitetu prokuratorskiego jak niepodległości. Nigdy nie rozumiałem po co ten immunitet. Jak chcesz pogadać z nią przy piwie, ok. Potem nas może odwieźć samochodem, zawsze to robi po imprezach, bo tylko jej wolno prowadzić po alkoholu.
Generalnie w XXI wieku, immunitet ,,prawdziwy'' mogloby mieć 30-50 osób w Państwie (prezydent, premier, marszałkowie, jakiś sąd najwyższy, a niech tam, trybunał jeden, drugi i trzeci też).
Czy admin w sieci komórkowej nie powinien mieć immunitetu? Jeśli go aresztujesz, to nr 112 przestanie działać i kilka osób umrze. Mogłaby być baza danych: Jana Kowalskiego w dniu xxx w godzinach 24-8 nie wolno aresztować bez powiadomienia służb marszałka. Mamy XXI wiek i szybkie komputery, można to wpisać do konstytucji
Ja rozumiem że fajnie by było żeby urzędnicy podejmujący decyzje byli potem rozliczani z trafności tych decyzji - choć tu akurat utrata pracy to mógłaby być najbardziej surowa kara (ale taka utrata pracy z zakazem działalności urzędniczo-decyzyjnej przez X lat).
Jednak gdy myśleć o tym, co powinno być faktycznie naprawione, to zmiany procedur przewyższają znacznie kary finansowe dla urzędników.
W tym przykładzie (podaję za Białą Księgą, jest w necie) w 1999 pewien urzędnik - inspektor kontroli skarbowej zadecydował, że taki manewr z eksportem-importem jak robiło JTT jest uchylaniem się od opodatkowania, a w 2003 sąd NSA stwierdził, że jednak było to unikanie opodatkowania (co zresztą nie skończyło sprawy, bo w dopiero w 2004 urząd skarbowy coś tam na podstawie tego wyroku zrobił). Żadne nowe fakty, dowody w sprawie nie wypłynęły od 1999 do 2003, spór był tylko o ocenę prawną tego co się zdarzyło. No i teraz pytanie do publiczności: dlaczego to musiało trwać 4 lata? Moim zdaniem znacznie lepiej byłoby, gdyby w takiej sprawie dążono do ostatecznej decyzji jak najszybciej. Co jest sprawą do załatwienie przez przeorganizowanie procedur właśnie. Legal Process Optimization :-)
@"procedury uznały, że wysłanie komputerów do Czech, a następnie sprowadzenie ich do Polski (odkupienie od czeskiej firmy z niewielką marżą), to nie jest import?"
w tej sprawie nie było tak, że urzędnik uznał, że to nie był import, tylko tak, że uznał, że ten taki eksport+import był uchyleniem się od opodatkowania przez obejście prawa.
Procesy umysłowe, które zachodzą w umysłach prawników orzekających czy coś jest obejściem prawa czy nie są zbyt skomplikowane do opisania w tej notce. Też bym wolał, żeby były jasne i jednoznaczne... niemniej to co robiło JTT wygląda podobnie jak takie obejście prawa podatkowego.
mnie najbardziej bawi, ze urzednicy nigdy, w zaden sposob, nawet posredni nie ponosza konsekwencji swoich decyzji. bo w przypadku takiej decyzji - polacy beda musieli zaplacic te 57 mln. tyle, ze przez polacy rozumiem pracujaca czesc spoleczenstwa minus urzednikow, bo pojdzie to z naszych podatkow, a w przypadku urzednikow podatki to takie naczynie polaczone, bo z jednej strony oni tez placa podatki, ale te same podatki wracaja do nich pomnozone przez podatki reszty spoleczenstwa w postaci pensji.. do nas - pracujacych - to niestety juz tak nie wroci..
@jan: ogolnie sie z toba zgadzam, tylko obawiam sie czy urzednicy tym samym nie beda sie od decyzji uchylac i unikac ich podejmowania jeszcze bardziej niz teraz, co moze powodowac jeszcze wieksze trudnosci z uzyskaniem jakiejkolwiek z nich, juz nie mowiac o czasie ich uzyskania.