Przelew ekspresowy nowym produktem bankowym
2010-12-16
Mój bank (mBank) właśnie poinformował mnie, że jeśli dopłacę 5zł do każdego przelewu, to nie będzie go opóźniał i trzymał moich pieniędzy nie wiadomo gdzie, tylko przeleje od razu. 10zł jeśli przelew zlecę przez telefon.
Oczywiście nie poinformował mnie wprost, bo banki nigdy wprost nie informują. Informacja o opłatach jest starannie ukryta w środku Taryfy Prowizji i Opłat i na stronach informacyjnych o przelewie EKSPRESOWYM się jej nie doszukamy (nawet w „Najczęściej zadawanych pytaniach”).
Uważam, że to świetna propozycja. Spodziewam się w najbliższych miesiącach nawet bardziej atrakcyjnych ofert — za dodatkową opłatą bank mógłby np. pozwalać mi wypłacać pieniądze z rachunku. Albo za dodatkową opłatą faktycznie przysyłać mi wyciągi (np. na papierze), zamiast je gubić raz na dwa miesiące tak jak to robi teraz… zaraz, chwileczkę…
Notabene realizują te przelewy przez Bluemedia, a z tego co pamiętam Bluemedia oferuję taką samą usługę taniej, (przynajmniej dla małych kwot)
W Bluemedia płaci się 1 zł za każdy "napoczęty" tysiąc złotych.
Janku, nie do końca zgadzam się z prześmiewczym tonem Twojego postu. Przecież przelew "idzie" dzień-dwa, skoro dają coś więcej to za to płacisz - co w tym widzisz nieprawidłowego? Przelewy ekspresowe nie polegają na tym, że kasa trafia z konta na konto. W rzeczywistości jest tak, że Ty przelewasz pieniądze do Bluemedia z mBanku, a oni ze swojego konta w banku X przelewają na docelowe konto w banku X. Dzięki temu, że przelewy wewątrz mBanku i wewnątrz banku X działają on-line - możliwe jest przesłanie kasy z mBanku do X w tak szybkim czasie.
Technikalia są zrozumiałe, ale ja również uważam, że cały ten system jest lekko niedorzeczny. Przy obencnych technologiach przecież nie powinno być większych problemów z realizacją instantnych przelewów między bankami. To że firma musi korzystać do tego celu z pośrednika, albo budować jakaś dziwną infrastrukturę to nie jest problem klienta...
To chyba kwestia tego, że - zgodnie z prawem bankowym - przelewy chodzą elixirami, przez Krajową Izbę Rozliczeniową. Trzeba by zapytać IT-mastera z banku, w czym leży problem, by przelewy pomiędzy bankami były natychmiastowe:-)
ZTCP to przelewy między podmiotami z grupy BRE idą natychmiastowo (BRE, mBank, Multibank), a przecież oficjalnie są to jednak różne banki. Nie wydaje mi się, żeby jakiś regulacje coś tutaj ograniczały. Strzelam, że to wszystko to po prostu zaszłości. Czy ktoś orientuje się, jak jest np w Stanach czy innych krajach?
mdrozdziel, no nie do końca. mBank i MultiBank są ramionami detalicznymi BRE. Nie ma czegoś takiego jak "firma" mBank lub MultiBank - osoby zatrudnione w mBanku pracują w BRE Bank SA. Zatem właśnie oficjalnie to jeden bank;)
Nawet jeśli blokują to regulacje, to czy nie wynikają właśnie z zaszłości historycznych?
Ale nie widzicie tutaj problemu? Naprawdę?
Czy gdybym postawił na ulicy szlaban i kazał wszystkim samochodom czekać 10 minut przed przejechaniem, to potem z zadowoleniem przyjęlibyście opłatę 5zł za otwarcie szlabanu od razu?
Trzeba czasem przystanąć na chwilę i spojrzeć na naszą rzeczywistość z zewnątrz, z pewnej perspektywy. Wtedy widać, że banki zbudowały sobie system, gdzie nie wiadomo czemu przelewy "idą" nie wiadomo ile czasu. A teraz każą nam płacić za to, że nie będą ich opóźniać.
Wytłumaczę też ironię z wyciągami, bo może nie każdy wie. Otóż mBank nie jest w stanie rozesłać wyciągów pocztą elektroniczną. Nie jest w stanie, to znaczy że regularnie część klientów wyciągów nie dostaje i jest to znany problem. Ponieważ ja wyciągów potrzebuję _zawsze_ (żeby rozliczać dofinansowanie unijne), to muszę płacić ekstra za duplikaty wysyłane na papierze pocztą, albo za papierowe wersje wyciągów.
To jest prastary model biznesowy — stosują go zbiry (jak nam zapłacicie to sobie pójdziemy spod Waszego sklepu).
Masz rację, że wyciągają więcej kasy. Z tonu wpisu jednak wnosić można, że najbardziej winny jest mBank, który jako jedyny stara się problem naprawić (ciągnąc z tego kasę).
Jeśli faktycznie kasa z mBanku <=> Multibank idzie błyskawicznie, to widocznie zależy to od umów międzybankowych a nie w gestii KIR.
W takim przypadku można to porównać do znanych sytuacji budowy wyciągów narciarskich w polskich górach. Sąsiedzi się dogadać nie mogą. Aż tutaj znalazł się jeden, który coś zrobił - ale wyciągnął więcej kasy.
Krzysiek: napisałem o mBanku, bo akurat z mBankiem mam relację typu dojony-dojący, nie wiem jak jest w innych bankach. Podejrzewam, że wszystkie teraz radośnie wezmą więcej pieniędzy za przelewanie pieniędzy od razu.
W nie wiem jaka jest organizacja prawno-formalna BRE, ale MultiBank i mBank działają fizycznie na tym samym komputerze mainframe.
Oprócz ELIXIRu jest w Polsce http://pl.wikipedia.org/wiki/SORBNET gdzie przelewy są natychmiastowe.
Opóźnienia z przelewami występują powszechnie również w UK. W bankach, mimo zatrudniania setek programistów, króluje batch processing.
W tej chwili elixir ma 53 uczestników. Aby mBank mógł realizować przelewy natychmiastowe musiałby dogadać się ze wszystkimi (oprócz spraw formalno-prawnych dochodzi integracja systemów informatycznych), bądź wpłynąć na KIR, przebudowując przy okazji cały system bankowy w Polsce. Jak widać pierwszą próbę robi prywatna firma Bluemedia, która za usługę życzy sobie opłatę (jako przedsiębiorcy powinno być Ci to łatwo zrozumieć). Przykład z drogą jest o tyle nietrafiony, że przejazd zwykłą drogą nikt pieniędzy nie pobiera (to odpowiednik naszego KIRu), a za autostrady i owszem. Po drugie zamiast się obruszać należy się cieszyć, że przy skamieniałym KIRze (pozostającym ze swoimi sesjami) pojawiają się przedsiębiorcy, którzy biorą sprawy w swoje ręce i wprowadzają innowację od dołu.
@autor
Jest to możliwe, że inne tak postąpią. A wtedy może mBank obniży cenę za taki przelew ...
Jak na razie znaleźli nisze - i ją promują.
@Kuczek
Mieszkam w Irlandii. Z perspektywy klienta - system bankowy tutaj jest sto lat za Polską ;)
Wszystko można sobie tłumaczyć i racjonalizować, wolę jednak czasem spojrzeć z zewnątrz na rzeczywistość. A patrząc z zewnątrz jest dokładnie tak jak napisałem.
Czyli rozumiem, że wprowadzając nową funkcjonalność do np. Fablo - będzie ona dla klienta dostępna od razu za darmo ? :)
Krzysiek: jeśli szukasz analogii, to musielibyśmy najpierw opóźnić wszystkim wyniki wyszukiwania o 10 sekund (z powodu oczywistych ograniczeń formalnoprawnych oraz regulacji międzyfirmowych w relacji b2b w warunkach zawartych obecnie SLA na tle powiązań między usługami), a potem za specjalną opłatą zaoferować zniesienie opóźnienia.
Jan - ten system był chyba projektowany jakiś czas temu. Nie twierdze, że wtedy nie było takich technologii - ale nie sądze aby to było robione z myślą, iż za kilkanaście lat jeden z banków zaoferuje szybsze przesyłanie.
Nie bronię aktualnego status quo - fajnie byłoby aby to szybciej chodziło. Ale rozumiem mBank.
Ale o jakiej kontrowersji tutaj w ogóle mowa? Przelew między dwoma różnymi bankami "idzie" 1-2 dni. Zarówno w Polsce, jak i w USA, UK czy Niemczech - w tych państwach wiem, że tak to wygląda - zakładam więc, że bardzo podobnie jest wszędzie na świecie. Dlaczego tak się dzieje, czy mogłoby być inaczej - nie wiem. Widać są jakieś uwarunkowania, być może technologiczne, być może leżące po stronie banków, a może po stronie regulatorów rynku. Ale nie jest przecież tak, że bank po przyjęciu zlecenia przelewu trzyma Twoje pieniądze 2 dni i dopiero po tym czasie przelewa je na wskazane konto.
Teraz jakaś firma wprowadziła usługę (genialną w swojej prostocie), która może czas trwania przelewu skrócić do minimum. To chyba dobrze? Naturalne również, że pobiera za to opłatę. Ale przecież nie musisz z tej oferty korzystać! Jeśli nie masz palącej potrzeby jak najszybszego przekazania środków na czyjeś konto, możesz wszystko robić "po staremu" i nie ponosić żadnych dodatkowych opłat.
P.S. Inaczej ma się oczywiście sprawa z wyciągami. Jeśli mbank/Multi faktycznie zawala ich wysyłanie drogą elektroniczną to jest to duża wpadka. Ale nie mieszajmy dwóch spraw.
bigm: "Ale nie jest przecież tak, że bank po przyjęciu zlecenia przelewu trzyma Twoje pieniądze 2 dni i dopiero po tym czasie przelewa je na wskazane konto"
Doprawdy? A jak jest? Pieniądze płyną statkiem? A w czasie gdy "idą" i nie są zaksięgowane ani na moim, ani na docelowym koncie, to kto je "trzyma"?
Nie jestem specjalistą od tego jak funkcjonuje system Elixir, ale z tego co kojarzę, to w momencie przejściowym znajdują się po prostu w ... próżni.
1. Podczas 1 z 3 sesji, w których dokonywane są przelewy bank nadawcy księguje przelew wychodzący i informacja o tym trafia do NBP (chyba NBP?).
2. Następnie mamy sesję rozrachunkową w NBP i informacje o przelewach trafiają do wszystkich banków.
3. Bank odbiorcy księguje przelew przychodzący na podstawie informacji z NBP.
Cały proces rozciągnięty jest w czasie o minimum kilka godzin, a jeśli przelew wysyłasz późnym popołudniem, to również i na noc. W tym czasie bank nadawcy zaksięgował już środki jako wysłane, a bank odbiorcy jeszcze nie zaksięgował ich jako otrzymanych. Czyli pieniądze są nigdzie. Tak przynajmniej rozumiem ten system.
Oczywiście od momentu zlecenia przelewu przez nadawcę do rozpoczęcia najbliższej sesji środki nadal znajdują się w banku nadawcy, ale już nie na jego koncie. To chyba jedyna "korzyść" banku podczas przelewów. Ale trudno tutaj mieć pretensje do konkretnego banku o to, że tak działa Elixir.
bigm:
Działa to trochę inaczej. Dla przykładu poranna sesja:
Każdy bank ma konto FTP w KIR, gryż dane wymianiane są za pomocą FTP.
Banki przygotowują zlecenia i mogą je wysyłać (protokołem FTP do odpowiedniego katalogu) do KIR do godz. 9:30. O tej godzinie sesja jest zamknięta - każde następne zlecenia zostaną obsłużone dopiero na kolejnej sesji.
Potem trwa "przetwrzanie" danych (KIR analizuje wysłane pliki), co zajmuje około 1,5h. Po godzinie 11 w katalogach poszczególnych banków ląduje przetworzony plik zawierający obciążenia i uznania w zakresie danego banku.
Tak więc pieniądze są tylko około 1,5h w "próżni". Od momentu wygenerowania plików rozliczeniowych na zakończenie sesji - pieniądze należą już do poszczególnych banków.
Najlepsze są te banki które np. odbierają 3 sesjię o godz. 17:30 a księgują ją dopiero o 8:00 na drugi dzień. Mają całą noc na obracanie twoimi pieniędzmi..
Z tego co ja pamiętam jest to trochę bardziej skomplikowane, choć pewnie wspomniany system KIR istnieje.
Z tego co wiem, za przelewy wykonywane "szybszymi" kanałami bank płaci w sposób detaliczny, od ilości transferów. W polsce mamy szczęście, istnieje szybka sieć międzybankowa, i dawno mi się nie zdarzyło czekać więcej niż 1 dzień na przelew, chyba, że poszło w weekend albo późno wieczorem w piątek.
Poza komunikatem międzybankowym, przelew idzie do NBP drogą elektroniczną (afaik jako rozliczenie banków z NBP, także pod kątem ubezpieczenia klienta przed kantowaniem przez banki).
Jeśli cię na to stać, banki oferują wrzucanie twoich operacji do częściej uruchamianych, choć mniejszych, tranzakcji - afaik PTC (aka Era GSM/Heyah, etc.) ma przelewy realizowane co 6 godzin, a przynajmniej tak mnie poinformowano jak wypłacali mi pensje :)
Dla porównania, w UK przelewy "szybkie" to ciągle usługa-bajer, i podstawową metodą przekazywania pieniędzy są czeki. Do tego stopnia, że normą jest, by firma zapłaciła firmie wysyłając list polecony z czekiem. Czek następnie może być realizowany przez 5 dni (w poniedziałek dajesz czek w banku, w piątek masz kasę - tak miałem z czekiem wystawionym przez Her Majesty's Revenue and Customs, aka fiskus). Podobnie z co niektórymi przelewami elektronicznymi (PayPal, np.). W praktyce, najszybsze przelewy w UK to przelewy z zagranicy, bo idą systemem SWIFT.
W USA jest ACH, ale nie wiem jak dobrze działa, słyszałem różne opinię ale nic jednoznacznego. Na szczęście Visa i podobne mają własne, szybkie systemy :)