7 przewidywań co do tabletu Apple
2010-01-06
Na początek nowej dekady pokuszę się o kilka przewidywań dotyczących nowego produktu Apple, „tabletu” o którym wszyscy plotkują.
Czuję się uprawniony do opinii i przewidywań, bo inaczej niż wielu komentatorów faktycznie używałem komputera typu „tablet” przez ponad rok, jako mojej jedynej maszyny do pracy.
1. Tablet Apple będzie drogi. I będzie mimo to się świetnie sprzedawał.
2. Nie będzie komputerem PC. Jeśli ktoś myśli, że tablet ma wyświetlać takie okienka jak normalne komputery, to wyraźnie nigdy nie używał tableta.
3. Będzie potrafił mniej niż inne urządzenia tego typu, ale to co będzie potrafił, będzie robić bardzo dobrze.
4. Dzięki zintegrowanemu dostępowi do mediów (filmy, muzyka, książki) będzie faktycznie do czegoś w życiu służył. Docenią to tylko faktyczni płacący użytkownicy. Blogerzy tech-światka, którzy używają produktu przez 15 minut na pokazach lub przez tydzień-dwa w ramach testów, jak zwykle tego nie docenią.
5. Tech-światek podzieli się na dwa obozy. Jedna grupa będzie krytykować urządzenie jako drogą zabawkę nie służącą dobrze do tak ważnych rzeczy jak odpisywanie na pocztę. Grupa ta będzie się koncentrować na mającym już zaraz pojawić się urządzeniu Google. Druga grupa będzie spinać się na Wielkie Przewidywania Co Do Przyszłości Rynku Mediów, o samym urządzeniu pisząc ciepło, lecz ostrożnie.
6. W Polsacie polskiego tech-internetu przeczytamy natychmiast, że jest do kitu, bo nie da się przesuwać okienek, nie ma GPS, 97-megapikselowej kamery, klawiatury, a poza tym ma okrągłe rogi i jest ZA DROGI. No i wiadomo, że każdy netbook jest lepszy, bo ma klawiaturę i jest tańszy. Każdy rozsądny człowiek kupi więc zamiast tableta Apple trzy inne gadżety, w ten sposób zmaksymalizuje się współczynnik megapikseli na wydaną złotówkę. A poza tym Google.
7. Urządzenie będzie sprzedawać się świetnie, Steve Jobs będzie miał wszystko gdzieś i uśmiechnięty będzie cieszył się, że zmienił świat. A świat faktycznie zmieni. W tej chwili mało kto rozumie dlaczego tego typu komputery są ważne, ale pierwsze samochody też nie były zrozumiane.
Zdecydowanie masz racje - zgadzam się w 100 % chociaz porownanie tabletu(a?) do pierwszych samochodow wydaje m sie troche na wyrost. Nie czuje sie uprawniony do spekulacji co do sprzedawalnosci produktu, ale widze ogromne szanse w synergii iphone + tablet.
ps. Polsat polskiego tech-internetu mnie ubawił :)
"Polsat polskiego tech-internetu" - uśmiałem się do łez :).
Janek nie zadzieraj z Grzeskiem bo z jego blogiem i spolecznoscia nikt nie wygral :)
Nowa dekada to się zaczyna za rok :p
Jan - Ćwiczyłeś wcześniej złośliwość bo do tej pory nie widziałem u Ciebie aż takiej w stosunku do mojej osoby.
Zinterpretowałeś moje wpisy na temat tableta Apple jak klasyczny fanboy - te które świadczą o tym ,że jestem jednak bardziej obiektywny klasycznie przemilczałeś (a ostatnio często chwaliłem tę firmę i również jej produtky):
" Produkty tej firmy wydają mi się być lepiej dopracowane i przemyślane jeśli chodzi o potrzeby konsumentów. Jeśli więc tablet będzie gadżetem to z pewnością zrobi go lepiej Apple, jeśli natomiast ma to być nowoczesna forma czytania prasy i książek oraz klient dla wszystkich usług jakie mamy w chmurze to również życzyłbym sobie, aby taki sprzęt był wykonany z pietyzmem Apple niż z lekką ręką Google."
No i co to ma być z tym Polsatem? Taki mały zadzior? Mam Ciebie nazywać "niespełnionym ewangelistom" czy wymyślić jakiś równie bzdurny tekst po to aby się działo..?
Sorry ale rozczarowałeś mnie tą zaczepką, której oprócz tego komentarza nie podejmę..
Grzegorz -- zaczepka nie jest złośliwa, raczej przyjazna, co więcej 1) jest poniekąd komplementem, bo nikt nie ma takiej oglądalności, 2) jak pamiętasz do tego określenia doszliśmy w dość wesołej rozmowie na Auli w M25. Jeśli uraziłem, to przepraszam, nie to było celem.
A co do meritum -- odnosiłem się do pewnego trendu, jaki obserwuję, polegającego na porównywaniu tabelek z ficzerami zamiast całości doświadczeń z używania urządzeń, oraz do ogólnej tendencji do prowokowania "fanów Apple" u Ciebie -- patrz np. Twoja recenzja myszy Apple, której nie miałeś nigdy w ręku, a jednak miałeś wyrobioną już o niej opinię.
z pozdrowieniami,
Grzegorz -- I jeszcze jedno -- właśnie próbowałem samoporównać siebie do jakiejś stacji telewizyjnej i nie udało mi się, bo moja oglądalność w porównaniu z Twoją wynosi w pierwszym dobrym przybliżeniu 0 :-) Zostanę więc chyba niespełnionym ewangelistom.
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Z Newtonem Apple kiedyś wtopiło (wiem, to bardziej PDA było), sam mam chrapkę na taki tablet, ale żeby to jeszcze zgrabnie działało to musi mieć troszkę możliwości. Nie miłe byłoby również gdyby nie miał wymiennej baterii. Baterie w produktach Apple *siadają* jak każde inne, tylko nic się z tym nie da zrobić.
kosmo: też kiedyś narzekałem na niewymienialne baterie, ale potem zrozumiałem, że nie ma co narzekać. Każda bateria się zużywa. Mogę albo żyć z ruszającą się i odpadającą klapką na codzień, albo nie -- tak czy siak zapłacę za wymianę baterii. Jedyna różnica jest taka, że w iPhone czy Macbooku zrobi mi to serwis.
Tableta kupię, żeby nie wiem co. Bardzo chciałbym mieć urządzenie, na którym lepiej się czyta niż na iPhone, a które nie jest laptopem z klawiaturą. Każdy, kto ma dziecko i czasem się nim opiekuje, zrozumie dlaczego :-)
Nie no, mnie odrzuca na samą myśl zostawiania czegokolwiek w serwisie. To jest dla duża niewygoda i dyskomfort.