Crunchpad: ktoś zrozumiał o co chodzi
2009-06-04
Z dużym zainteresowaniem obserwuję kolejne iteracje Crunchpada. To jest dokładnie takie urządzenie jakie jest potrzebne milionom ludzi, choć nie wszyscy jeszcze zdają sobie z tego sprawę. Jest znacznie praktyczniejsze niż “netbooki”: twórcy zapewniają największy możliwy w tej wielkości ekran, słusznie zakładając, że najwięcej czasu spędzamy na czytaniu.
Wolałbym, by takie urządzenie zrobił Apple, ale jeśli nie zrobi, kupię Crunchpada.
Uwaga na nisko latające kwantyfikatory :)
Różni ludzie mają różne potrzeby; świetnie to widać na przykładzie iPhone -- jedni go uwielbiają, innym brakuje fizycznych przycisków. Z crunchpadem będzie podobnie.
Zwłaszcza, że dla wielu ludzi przy tego typu urządzeniach różnica w grubości między 1.5 a 2 czy nawet 2.5cm nie jest specjalnie odczuwalna, bo pozostałe rozmiary i tak oznaczają, że nie wsuniesz go do kieszeni. A te dodatkowe kilka mm to może być normalna, fizyczna klawiatura, której w laptopach typu tablet nawet nie widzisz, kiedy nie jest potrzebna.
Nie było kwantyfikatorów, określiłem grupę docelową liczbami :-)
Ale bardziej serio -- nie ma znaczenia ile mm grubości "kosztuje" klawiatura. Chodzi mi o to, że w pewnych urządzeniach klawiatura nie jest potrzebna, bo jej użycie wymaga obu rąk (zaś skuteczne użycie -- obu rąk i kolan lub stolika). Ważna jest za to waga urządzenia, bo jak będzie za ciężkie to nie da się czytać z niego trzymając je w jednej ręce.
Do czytania stron WWW i PDFów i oglądania filmów nie potrzebuję klawiatury, a do tych właśnie rzeczy ma takie urządzenie służyć.