O zaświadczeniach

2009-06-26

Chciałbym, żeby nasi ustawodawcy wykreślili ze wszystkich ustaw, rozporządzeń i instrukcji słowo „zaświadczenie”. Potem, po przemyśleniu, w miejscach gdzie naprawdę jest to potrzebne można wstawić słowo „oświadczenie”.

„Zaświadczenie” to urzędniczy wymysł, implikujący nieuczciwość obywatela. Oto nie wystarczy, żebym coś oświadczył, bo przecież jestem nieuczciwy. Jakiś urzędnik musi zaświadczyć, że mówię prawdę. Zaświadczenia to szkodliwy wynalazek, który sam się propaguje w urzędniczym świecie i zdobywa coraz większą popularność. Warto wypowiedzieć mu wojnę.

Piszę te słowa po spędzeniu ostatniego tygodnia na zdobywaniu rozmaitych zaświadczeń. O tym, że jestem wpisany do ewidencji (przecież nie wystarczy potwierdzenie wpisu sprzed roku, ani moje oświadczenie, Urząd musi Zaświadczyć!). O tym, że nie zalegam z podatkami (śmieszne zaświadczenie, bo sam Urząd Skarbowy go nie honoruje). O tym, że nie zalegam z ZUS (jak się okazało, zalegałem, ale o tym kiedy indziej). Każde Zaświadczenie wymaga wizyt w urzędach, stania w kolejkach po formularze, do kas, i po odbiór, telefonowania by dowiedzieć się czy już jest gotowe. Po co?

Nie lepiej było kazać podpisać kilka linijek oświadczenia, zaś w razie potrzeby wyrywkowo skontrolować kilka losowo wybranych osób?


Komentarze

Ciekawe... Jakoś w informatyce wszystko i wszędzie musi być poświadczone przez inne osoby / aplikacje / procesy i nikt nie krzyczy.

Problem jest w upierdliwości takich zaświadczeń.

Jakub Anderwald2009-06-26

Wydajmy wojnę ,,linijkom'' w tekstach publicznych. Można tak pisać w emailach, ale w blogach?
Linijką można bić po łapach lub jeździć, bo to też pojazd. Tekst dzielimy na wiersze.

Temat zaświadczeń oraz zasady prawnej ,,żaden urząd nie ma prawa żądać od obywatele jakiejkolwiek bumagi, którą może sobie wziąć z innego urzędu'' był wałkowany przez niemal wszystkie media przy okazji awantur o komisje Przyjazne Państwo.

Mój ulubiony przykład z własnego podwórka: Sąd KRS do swoich rozpraw wymaga wypisu z ... KRS (30zł, ten sam budynek, okienko obok). Gdyby krzyknęli ,,pani Krryyysiuuu, czy pan XYZ prowadzi firmę pod nazwą PQT nr rejestru 12345?'', mieli by sprawę załatwioną. Ale przecież jakże to przyjemniej jak obywatel pójdzie raz, dowie się, że potrzebne zaświadczenie, złoży wniosek, weźmie zaświadczenie (po 2 dniach, bo to przecież wydruk, a wydruki rzecz poważna) i złoży go w biurze podawczym (odległość 7-10m od owego okienka).

Krzysio Leszczyński2009-06-27

@Krzysio Leszczyński:


linijka
1. «długi, płaski kawałek drewna, plastiku lub metalu z podziałką, służący do rysowania i mierzenia linii prostych»
2. «szereg liter lub innych znaków graficznych w tekście»
3. «lekki, jednokonny pojazd o podłużnym, wąskim siedzeniu»

(za Słownikiem języka polskiego PWN)
Daniel Janus2009-06-27

Wróciłem właśnie ze spotkania w innym urzędzie, gdzie poruszany był m.in. temat zaświadczeń. Rzecz w tym, że klienci owego urzędu będący jednocześnie klientami mojego urzędu, w każdym z nich oświadczają coś innego i ciągną kasę z obu, pomimo, że urzędnicy mają świadomość, że tak naprawdę to kłamią w jednym i drugim wypadku i żadne pieniądze im się nie należą. A w obecnej skali są to ogromne pieniądze. Dajmy na to tylko 1000 osób naciągających co miesiąc dwa urzędy na głupie 100zł - mamy 2 400 000zł w budżecie miasta.

To nie oznacza, że chcemy, żeby uczciwi ludzie musieli biegać po zaświadczenia. Zawsze twierdziłem, że zamiast tworzyć systemy pozwalające obywatelom składać elektroniczne wnioski, albo o zgrozo, wydawać pieniądze na systemy drukujące numerki dla stojących w kolejce do okienka, należy pozwolić urzędom samodzielnie wymieniać się informacjami.

Zaświadczenia? OK. Ale niech urzędy przekazują je samodzielnie. A gdy zaczną liczyć ile kosztuje papier, koperta i znaczek, to bardzo szybko wdrożą systemy elektronicznej wymiany informacji. I urzędy to robią. Oczywiście nie wszystkie. Oczywiście potrzebni są liderzy, którzy mają odwagę wprowadzania zmian. W skali miasta to się udaje. Dopóki ktoś nie wpadnie na pomysł żeby teraz zrobić odpowiedni projekt w skali całego kraju... Niestety jakoś nie ma u nas nawyku stosowania w skali całego kraju rozwiązań które się sprawdziły lokalnie… Ale tu już się rozpisałem na zupełnie inny temat
Pozdrawiam

Ps.
Nieco dyskusji na ten temat również tutaj: http://www.goldenline.pl/forum/informatyka-w-administracji/569776

2009-06-29