Google jako Czarna Dziura
2010-02-11
Chris Dixon: Every time an engineer joins Google, a startup dies
Whenever I see a brilliant kid decide to join Goldman Sachs, McKinsey, or Google, I think to myself: a startup just died, and as a result our world is a little less wealthy, innovative, and interesting.
Zgadzam się. Martwi mnie, że szczególnie w Polsce mnóstwo młodych ludzi uważa, że jedyną „drogą do kariery” jest praca w Dużej Firmie. Google konkretnie uważam za Czarną Dziurę, gdzie wsiąkają bardzo zdolni ludzie i więcej już o nich nie słychać.
Jest to jeden z głównych powodów dla których włączyłem się w organizację Auli.
Dwa lata temu słowo w słowo powiedziałem to w polskim Googlu (oczywiście zainspirowany przez Janka). Zdziwiło ich, że nie każdemu się taki model podoba :)
"And every time an engineer leaves Google with invaluable experience and an healthy bank account, a startup is born."
Google w Polsce jest od 2006, a pełny cykl wytwarzania produktu to ja oceniam na 4-5 lat, więc nie dziwię się, że za wcześnie jeszcze na to.
Marcin: ale jakim cudem ów polski inżynier będzie miał to zdrowo napełnione konto bankowe? Znasz kogoś, kto dostał w Polsce w Google pakiet akcji i zarobi na nim miliony?
Tylko, jeśli wkręcimy się w korpotryby, wyścig szczurów itepe, to nagle okazuje się, że podpadamy pod słowa Ragniego o przedsiębiorcach internetowych poniżej 30ki. Co IMO jest lekkim uproszczeniem.
W każdym razie jesteśmy raczej na etapie wysysania przez duże firmy młodego narybku. Zobaczymy co będzie za 5 - 10 lat, kiedy wyjdą pełni doświadczenia i funduszy.
Nie przesadzajmy, nie potrzeba mieć aż miliona na koncie, żeby zdrowo-finansowo-społecznie zakładać startup.
Marcin: owszem, można robić bootstrapowane mikro-startupy. Ale w takim razie wykreślamy z Twojego cytatu "a healthy bank account", bo w Polskim Google (co sugerowałem) milionów na akcjach się nie zarabia. Pozostają więc ewentualnie ludzie, którzy po paru latach rozczarowują się i poszukują czegoś nowego.
Nie jestem przekonany, że do czegoś takiego dojdzie.
Oczywiście, że można wykreślać to i owo z cytatów, są one bowiem tylko pretekstem, żeby napisać coś od siebie.
Zaraz tam rozczarowują się. Może na przykład są tam ludzie, którzy założyli się ze znajomymi ze studiów o to, kto z nich jako pierwszy zarobi milion dolarów, i z pełną świadomością idą do takiej pracy na parę lat - nie za długo, żeby nie dać się wyprzedzić znajomym? :-)