Formaty danych XML porównywarek cenowych

2010-07-07

Staramy się ułatwić naszym klientom wgrywanie danych do zindeksowania przez Fablo. Nie budujemy wyszukiwarki internetowej (przeglądającej strony HTML jak Google), konieczne jest więc zapewnienie przez sklep bazy danych z nazwami i opisami produktów, by Fablo mogło w niej wyszukiwać.

Dotąd można było wgrywać do nas dane w formatach CSV i JSON (naprawdę nieskomplikowane), zauważyliśmy jednak, że jest dużo sklepów, które już mają zrobiony eksport danych. Okazuje się, że bardzo podobnych danych potrzebują porównywarki cenowe.

Natychmiast wysłałem listy na odpowiednie adresy kontaktowe kilku największych porównywarek. Napisałem, że proszę o udostępnienie opisu formatu danych, który następnie będziemy wspólnie promować jako de facto standard wymiany danych sklepowych. Wyjaśniłem, że w żaden sposób nie konkurujemy, bo Fablo nie jest porównywarką cenową. Ba, więcej — bardzo możliwe, że w niedalekiej przyszłości będziemy zapewniać funkcjonalność wyszukiwania w niektórych porównywarkach.

Listów wysłałem pięć, odpowiedzi dostałem… ZERO.

Cisza. Minęły dwa tygodnie i jak kamień w wodę.

Zastanawiam się o co chodzi. Czy w firmach budujących porównywarki ktoś przestraszył się Fablo? Postanowił nie dać formatu, żeby go ukryć? Pomimo, że nie jesteśmy konkurencją? Z nadzieją, że będzie tajny? Że się nie dowiemy, jak wyglądają dane?

A nawet gdybyśmy byli konkurencją, to czy jest sens udawać, że format jest tajny, skoro i tak nie jest?

Dwa tygodnie to dużo czasu dla start-upu. Zrobiliśmy już import danych w najpopularniejszych formatach. Napisaliśmy elastyczny importer, który wybiera z danych to, co jest dla nas istotne, niezależnie od szczegółów formatu. Jeśli sklep jest dziś obecny w którejkolwiek z porównywarek, to jutro może oglądać demo Fablo na swoich danych, a za dwa dni być naszym klientem. Cel został więc osiągnięty.

Szkoda tylko, że nie możemy powołać się na dokumentację formatu konkretnej porównywarki, podając autora i wzorzec. Mielibyśmy na rynku de facto standard wymiany danych, z którego mogliby korzystać różni uczestnicy. A tak — mamy pół-tajne dokumenty (które i tak można znaleźć w sieci) i sporo fikcji.


Komentarze

Czytam i czytam o Fablo i nadziwic sie nie moge jak to przykladnie Wam idzie. Jak wdrazacie pomysly, innowacyjne rozwiazania - zadroszcze : )

Paweł Krefta2010-07-07

Paweł: wtopami się nie chwalimy (choć i tych Ci u nas dostatek) :-)

Jan Rychter2010-07-07

Takie życie twórcy polskiego oprogramowania e-commerce. Cieszcie się że nie robicie integracji z Allegro. Tam to dopiero dzieją się kwiatki - jak np. niezgodność testowego API z API produkcyjnym :D

I bądź tu Panie mądry...

Łukasz Plutecki2010-07-07

@Łukasz

Właśnie, właśnie, ja chcę Fablo dla Allegro. Albo chociaż taki PicClick. Robi to ktoś?

Kuczek2010-07-07

Są porównywarki cen spożywczaków, czy zmieniliście branżę ?

Paweł Kołodziej2010-07-07

Paweł: nie ma — ale nie ograniczamy się tylko do sklepów spożywczych. Jak się okazało, przycięta nieco wersja z wyszukiwaniem syntaktycznym (ale z obsługą literówek i odmiany) świetnie się nadaje niemal do wszystkiego. Na razie najmniej do RTV/AGD, gdzie są precyzyjne systemy z kategoriami i atrybutami, ale wszędzie gdzie jest wyszukiwanie tekstowe, dajemy znacząco lepszy efekt od tego co sklepy mają dziś.

Jan Rychter2010-07-08