Telemarketerzy

2013-03-04

Napisałem kiedyś „Deklarację dla Telemarketera” i od tego czasu moja lista firm, od których nic nie kupię rośnie. Ostatnio zastraszająco szybko, bo tego typu telefonów odbieram kilka dziennie. Dziś odebrałem już cztery.

Problem jest coraz poważniejszy: kilka razy w ciągu dnia ktoś przerywa mi pracę lub spotkania, zajmując mój czas i próbując mi coś wcisnąć. Za każdym razem muszę dopytywać się o co chodzi i w jakiej sprawie dzwoni, zanim stwierdzę, że chodzi o telefon marketingowy. Cwani telemarketerzy zresztą coraz częściej udają, że nie są telemarketerami, czasami wręcz kłamiąc w żywe oczy. Wszyscy też bez wyjątku tłumaczą „ale ja Panu nie chcę niczego sprzedać”.

Jak z tym walczyć? Sam często mówię „proszę chwilę zaczekać”, przełączam telefon na wyciszenie („mute”) i zostawiam leżący na stole. W ten sposób przysparzam dzwoniącemu nieco kosztów, a przez te dwie minuty telemarketer przynajmniej nie zadzwoni do kogoś innego. Znajomi zajmują telemarketerów rozmową (nie zamierzając niczego kupić), ale w ten sposób sami też tracą czas.

Nie rozumiem dlaczego instytucje, które powinny dbać o markę, stosują takie taktyki. Dziś w wyniku nieprzyjemnej rozmowy z panią z ING zostałem nazwany „bałwanem”. Wcześniej wydzwaniały do mnie też już inne znane banki, tym samym zrównując się z firmami spod ciemnej gwiazdy (nazwy w stylu „warszawscy doradcy finansowi”).

Czy jestem jakimś wyjątkiem? Czy są ludzie, którzy są zadowoleni gdy dzwonią do nich telemarketerzy i chętnie umawiają się na spotkania i kupują?


Komentarze

Ja staram się kończyć takie rozmowy bardzo szybko i grzecznie zanim się rozpędzą z ofertą. Telemarketer też człowiek i jeszcze kiepsko wynagradzany.

Robert2013-03-04

No tak — ale gdy tak robisz, obniżasz koszty telemarketerom, zamiast je zwiększać. Przy stałym procencie kupujących, im więcej takich osób jak Ty, tym bardziej opłaca się dzwonić na całego.

Ja wychodzę z założenia, że zwiększenie kosztów sprzedaży metodą wpychania przez telefon spowoduje, że taka sprzedaż przestanie się opłacać (albo będzie mniej opłacalna niż inne formy sprzedaży). Zwiększać koszty możesz angażując czas telemarketerów (żeby mogli obdzwonić mniej osób na godzinę).

„Telemarketer też człowiek” to dla mnie żaden argument. Można w różnych miejscach pracować. Zaś im mniej osób będzie chciało pracować jako telemarketerzy, tym trudniej i drożej będzie znaleźć pracowników, co zwiększy koszty takiej sprzedaży… patrz wyżej.

Ogólnie mam dość bycia pasywną ofiarą czyjegoś celu marketingowego.

Jan Rychter2013-03-04

Mam jeszcze inny sposób: http://www.rp.pl/artykul/946912.html?print=tak&p=0

Paula2014-01-27